Rola
Siedzę na widowni. Patrzę na scenę, na której stoi samotnie moja ukochana aktorka. Robi szarlotkę opowiadając historię innej wielkiej kobiety. Danuty Wałęsy. W głowie dźwięczy mi tekst z książki, którą czytałam. W tle sceny wyświetlają się obrazy wydarzeń z czasów Solidarności, strajków, stanu wojennego. Na widowni cisza.
Janda opowiada życie Danuty W. W sposób tak prosty i szczery, w jaki napisana jest jej biografia. To prostolinijna kobieta, oddana swojej rodzinie, mężowi, dzieciom. Jej życie to obraz poświęcenia siebie dla roli, jaką sobie wybrała. Bez pozwolenia sobie na czułość dla siebie, bez myślenia o swoich potrzebach, bez zaopiekowania się samą sobą, nawet bez żalu i narzekania, że coś straciła. Bez buntu. To opowiadanie prawdziwe dla wielu kobiet, wychowanych w tradycyjnym duchu tamtej Polski, opowiadanie o naszych matkach. Życie jej doprowadzone do ekstremum ze względu na rolę męża w historii Polski, ze względy na trudne warunki, ze względu wreszcie na rodzące się wciąż kolejne dzieci.