Go girl!
Niedziela była dla mnie łatwiejsza. Chyba pomogło to, że spuściłam z siebie emocje w sobotę wieczorem. I że napisałam ten post na blogu 😉 Sobota była tak intensywna, pełna tak ambiwalentnych emocji, wzlotów i upadków, że musiałam to z siebie wyrzucić. Dopiero wtedy mogłam myśleć o dalszych krokach.
W niedzielę przyszłam na miejsce trochę spokojniejsza, bardziej skoncentrowana, wiedziałam, co mamy do zrobienia do 17.00 i na czym powinnam się teraz skupić. Nasze dyskusje o strategii zdążyły wybrzmieć, nabraliśmy pewności, że doszliśmy do dobrych wniosków. Chłopaki pracowali nad demo gry, która stanowiła clue idei Cukeriady. Ja zabrałam się za poszukiwanie w sieci i składanie do prezentacji danych liczbowych pokazujących potencjał strategiczny pomysłu. Grzegorz miał złożyć szkic budżetu kosztów. Ola znalazła rzutem na taśmę jeszcze jedną osobę, która chciała dołączyć do naszego zespołu i która mogła nam pomóc w zrobieniu projektu strony www. Ola pokazała swoją ogromną determinację po raz kolejny podczas tego weekendu. Teraz miała skoncentrować się na przygotowaniach do finałowej prezentacji. Na godzinę przed pitchem udało nam się jeszcze założyć fanpage dla Cukeriady na facebooku i o 17.00 mieliśmy tam już pierwszą setkę fanów 😉
Kraków Startup Weekend – work in progress
Minął drugi dzień krakowskiego Startup Weekendu. W piątek, po głosowaniu i wyborze 15 najciekawszych spośród 35 prezentowanych przyłączyłam się do jednego z zespołów. Nasz team składa się z 5 osób. 2 z nich pracowały nad tym pomysłem już wcześniej, pozostałe 3 są w nim nowe.
Pomysł, nad którym pracujemy, ma w mojej ocenie bardzo duży potencjał. Ta idea mnie przyciągnęła. Mnie i inne osoby. Zespół wokół niej teraz zebrany jest różnorodny i swoimi kompetencjami pokrywa większość najważniejszych obszarów przedsięwzięcia. To dobrze 🙂
Jaram się
Już za tydzień wpadnę w wir. Wybieram się na Startup Weekend do Krakowa. Nigdy nie byłam na takim wydarzeniu, a jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłam, że mnie coś takiego zainteresuje. A tu proszę! Jestem podekscytowana!!!
Intensywna formuła – 52 godziny pracy w czasie jednego weekendu. Obcy ludzie w trochę znajomym mieście 🙂 Studenci, ludzie troszkę starsi (tak jak ja 😉 ), a nawet dzieci… Programiści, przedsiębiorcy, ludzie od marketingu. Formułują się zespoły – wokół poszczególnych najciekawszych pomysłów. A potem jazda – praca, móżdżenie, energia, mało snu, uciekający czas. W międzyczasie dostęp do mentorów, w finale prezentacja przez audytorium i jury. A na koniec mega satysfakcja z tego, co się razem zrobiło. Tak to sobie wyobrażam 🙂 a jak będzie? zobaczymy!